3780 grams of Love

czwartek, 30 maja 2013

To dzisiaj ważny dzień ...

Chrzest Święty naszej córeczki. Ania przyjmuje pierwszy, bardzo ważny sakrament. Mały człowieczek staje się członkiem wspólnoty chrześcijańskiej. Dla mnie Mamy Ani to bardzo wzruszający dzień pełen radości. Chrzest dziecka kojarzy się nam przede wszystkim z uroczystym nadaniem dziecku imienia, które będzie nosiło przez całe życie. Dla mnie to  swego rodzaju „katharsis”, oczyszczenie, które pozwala dziecku żyć i rozwijać się bez grzechu.
Przyjęcie chrztu świętego przez niemowlę nakłada na Nas rodziców i rodziców chrzestnych obowiązek wychowania dziecka w duchu katolickim – to, czy dziecko w swoim dorosłym życiu dalej będzie katolikiem, zależy od niego samego i od tego, jak zostanie wychowane. Uważam, że wiary nie należy narzucać, ale łagodnie wprowadzać do niej dziecko. Przyjęcie Chrztu Świętego nakłada wiele zobowiązań. Dotyczą one najpierw rodziców i chrzestnych, którzy powinni wychować dzieci w duchu religii, a potem samego ochrzczonego dziecka, które już świadomie musi podjąć decyzję o przyjęciu następnych sakramentów Kościoła Katolickiego.
 Wiele osób uznaje chrzest za największy dar Boga.  Chrzest jest zatem największą łaską, jaką może otrzymać człowiek dzięki decyzji własnych rodziców. Ciesze się, że jako  rodzice Ani nie zaniedbaliśmy tego obowiązku. Mogłoby się wydawać, że w XXI w. nikt już nie powinien wierzyć w przesądy. Niektórzy mówią, że zabobony to bajki, ale na wszelki wypadek stosują się do niektórych wskazówek, żeby nie kusić losu. Uważają, że lepiej zapobiec nieszczęściu niż później żałować. Niezależnie jednak od tego, czy wierzę w zabobony czy nie, ciekawiło mnie to bardzo i tak wyszukałam: 
Przesądy dotyczące rodziców chrzestnych:
1) Nie wybieraj na rodziców chrzestnych małżeństwa, bo wróży to nieszczęście,
2) Panna może być po raz pierwszy matką chrzestną tylko dla chłopca, a kawaler dla dziewczynki, ponieważ tylko wtedy doczekają się oni potomstwa,
3) Na matkę chrzestną dla dziecka nie wybierajmy kobiety w ciąży, bo nienarodzone dziecko może odebrać naszemu maluchowi zdrowie,
4) Nikt nie powinien odmawiać bycia chrzestnym, bo dziecko wówczas ma ciężkie i pełne niepowodzeń życie,
5) Jeśli chrzestny zapali świecę lewą ręką, dziecko będzie leworęczne,
6) Nie wybierajmy rodziców chrzestnych przed narodzinami dziecka, bo maluch przejmie większość ich cech (niekoniecznie tych dobrych),
7) Wybór rodziców chrzestnych powinien być przemyślany, bo dziecko się do nich upodabnia. 
Przesądy związane z ubrankiem dla dziecka, dodatkami i prezentami:
1)Jeśli włożymy do becika monetę, dziecko będzie miało zapewniony w życiu dobrobyt,
2)W trakcie chrztu powinno się trzymać blisko dziecka notes i długopis, co wróży chęć do nauki,
3)Cukierki włożone do becika zapewniają słodkie życie,
4)Ułożenie dziecka po ceremonii na stole w domu sprawi, że będzie w przyszłości gościnne,
5) Jeśli zapalana od paschału świeca zgaśnie, oznacza to krótkie życie malucha,
6) Ubranie dziecka od lewej ręki wróży leworęczność,
7) Jeśli matka wejdzie do kościoła lewą noga lub będzie trzymała dziecko na boku podczas chrztu, maluch będzie leworęczny,
8) Podczas przygotowań do chrztu, do domu powinna przyjść najpierw matka chrzestna, jeśli dziecko jest dziewczynką lub ojciec chrzestny, jeśli chrzczony będzie chłopiec. Wówczas chłopiec będzie miał w życiu szczęście do dziewczyn, a dziewczyna do chłopców,
9)Na prezent nie powinno się kupować łańcuszka z krzyżykiem, bo to wróży nieszczęście w życiu.














niedziela, 26 maja 2013

Nasz pierwszy lot ...

jak to się mówi "nie taki diabeł straszny jak go malują". Było całkiem dobrze. Wyjechaliśmy na lotnisko około godziny 3 w nocy i na autostradzie nie było żadnych prac remontowych, żadnych korków ani opóźnień, jechało się calkiem płynnie. Samochód zostawiliśmy na parkingu i czekaliśmy na autobus który Nas miał podwieźć na lotnisko i pamiętam, że wtedy było bardzo zimno. Bałam się o Anię, że nie jest wystarczająco dobrze ubrana i że mi zmarznie. Na szczęście autobus się pojawił dość szybko. Na lotnisku jeszcze zmiana pieluszki i mleczko. Wszystko na spokojnie bez nerwów. Kolejki do samolotu nie było bo już wszyscy weszli przed Nami. Udało Nam się usiąść razem co było dużym ułatwieniem. Podczas lotu Ania spała głównie na rękach u Tatusia, wypiła jedną buteleczkę mleka 150 ml i jedna zmiana pieluszki. Wysiedliśmy też jako ostatni bo po co się pchać między ludźmi z taką malotą. 



sobota, 25 maja 2013

wielkie odliczanie, wielkie sprzątanie, wielkie pakowanie, wielki odlot

Jeszcze tylko 19 godzin Nas dzieli od upragnionego lotu do Polski. Ania z Tatusiem na spacerku a Mamusia z mopem w ręce pisze bloga. W Anglii dziś słonecznie, piękny dzionek. Ania i Mamusia spakowane trzeba jeszcze tylko Tatusia spakować i dorzucić mu jeszcze kilka rzeczy Ani do bagażu, z pewnością nie ma nic przeciwko przecież jest w niej po uszy zakochany. W Polsce będzie wspaniale jestem pewna. To pierwszy lot Ani więc z pewnością odwiedzi Nas wiele gości Rodzina i Przyjaciele. Słońce, leniuchowanie, spotkania,odpoczynek tak Nam wszystkim potrzebny i polskie pradziwe truskawki. Trzeba się jednak do tego solidnie przygotować. Wszystko co najpotrzebniejsze już czeka na nas w Polsce, ale jeszcze coś trzeba zabrać. Jak się podróżuje z małym dzieciątkiem to nie można sobie pozwolić na zostawienie czegoś na ostatnią chwilę trzeba taki wyjazd dobrze zaplanować.

Czego nie mogę zapomnieć?

  1. Dokumenty: Nasze paszporty oraz karty pokładowe, nie mam pewności czy w stronę powrotną jeśli będe leciała sama z Anią to czy potrzebuję pisemną zgodę jej Tatusia na taki lot? Muszę to jeszcze gdzieś sprawdzić. Ponieważ chcemy ochrzścić Anię potrzebuję także dokumenty do Kościoła (zgoda na Chrzest w innej Parafii). List od pracodawcy o moim zatrudnieniu i ubezpieczeniu byśmy mogły bezpłatnie korzystać z opieki medycznej w Polsce.
  2. Ważne drobnostki dla Ani: ciuszki na przebranie bo nie wiem jaka pogoda po wylądowaniu w Polsce będzie, poza tym nie wiem czy nie zrobi siusiu ,albo nie uleje mleczka. Czeka Nas wyjazd o 1 w nocy i nie wiem czy po kąpieli nie położyć jej już spać w ubranku żeby jej po północy nie budzić i nie przebierać? Termos z przegotowaną wodą by zrobić mleczko, podgrzewacz, pojemnik z mlekiem, butelki, pieluszki, krem do pupki, chusteczki, podusia, kocyk. Podróżna mata do przewijania. Niby na lotnisku są przewijaki, ale wolę Anię przebierać na jej macie ze względów higienicznych. Szczoteczka do włosów, termometr do kąpieli i aspirator do noska. Smoczki ponoć pomagają maluchom przy lądowaniu. Zabawki czyli jakiś pluszaczek, gryzaczek by muc ją zabawiać w czasie lotu.
  3. Wózek Ani. Bierzemy gondole by ją zostawić w Polsce, a spowrotem zabrać spacerówkę. Fotelik samochodowy myślę, że będzie nam bardzo potrzebny.
  4. Kamera i aparat fotograficzny, komórki, ładowarki, przejściówki jakieś drobne pieniążki. Ciocia Kasia ma po Nas przyjechać, ale w razie czego warto mieć pieniążki przy sobie wtedy się nie przydają, a jak się nie ma to nagle trzeba zadzwonić bo komórka padła a nie ma sie drobnych albo trzeba jechać taxi. Różnie to bywa.
To chyba wszystko staram się staram ale ciągle mam coś w głowie, że zapomnę i nie wiem co to jest. Okaże się w Polsce. Pozdrawiam Serdecznie - podekscytowana Mama Ani! 




czwartek, 23 maja 2013

4 miesiące minęło ...

Fakty:

  • waga 6.440 gram 
  • wzrost 64 cm
  • obwód główki 43 cm
  • obwód klatki piersiowej 46 cm
  • pokarm od 2 tygodni mleko sztuczne Aptamil (polski Bebilon) 150 ml (2 razy w nocy, 5 razy w dzień)
  • herbatki koper włoski i rumianek (rzadko)
  • witamina D w kapsułkach "twist off"
  • pieluszki Huggies rozmiar 3
  • sen 7 godzin w ciągu nocy z przerwą na 2 karmienia
  • 2 drzemki 30 minutowe w ciągu dnia 



Dzisiaj postanowiłam powspominać, bo już jest co. 4 miesiące minęły, a Ja nie wiem kiedy i jak? Ania jest już dużą dziewczynką, przeglądając jej pierwsze zdjęcia łezka się w oku kręci jak patrze jaką była kruszynką. Bardzo emocjonalnie do tego podchodzę. Ania jest bardzo ruchliwa od jakiegoś czasu i zastanawiam się czy obniżyć już podłogę w łóżeczku czy jeszcze poczekać do powrotu z Polski, wtedy to już będzie konieczność.  Zmiana pieluszki jest teraz nie lada wyzwaniem bo Ania kręci się na boki, próbuje chwytać wszystko co jest dookoła. Od niedawna robi różne śmieszne minki już potrafię rozpoznać kiedy się cieszy kiedy jest zła. Najbardziej wzrusza mnie jej beztroski śmiech i pisk zaraz po przebudzeniu rano jak mnie tylko ujrzy. Bezcenne. Rozpoznaję już, kiedy jes senna i zaczynam ją tulić zasłaniamy się pieluszką i obie próbujemy sobie uciąć drzemkę. Kąpiele stają się uciążliwe nie mamy stojaka ani zbyt dobrych warunków by ją kąpać. Do tej pory kąpaliśmy ją w sypialni na Naszym łóżku w wanience, Ania wierzga z entuzjazmem nóżkami i wszystko dookoła jest mokre. Wanienka robi się mała, czy to już pora by przenieść ją do wanny? Karmienie trwa troszkę dłużej bo akurat wtedy Ania gaworzy jakby chciała mi coś powiedzieć, wierci się przy tym niesamowicie, wokół nagle zaczyna ją interesować tyle rzeczy. Ania je 150 ml chociaż producent podaje informacje na opakowaniu mleka, że powinna jeść już 210 ml. Jednak dla Ani to 150 ml jest wystarczające, pod koniec karmienia odwraca główkę i wypluwa smoczek. Próbowałam dać jej 160 ml i Ania zjadła ale bardzo szybko dużo jej się zwróciło. Myślę, że nie jest głodna i je tyle ile jej wystarcza boję się żeby jej nie przekarmić. Mąż bardzo angażuje się w opiekę nad dzieckiem, czasem zostawiam ich sam na sam, a czasem idą sami na spacer, staram się by spędzali ze sobą jak najwięcej czasu bo w ciągu tygodnia są to jakieś 3 godzinki dziennie za to na weekendach Tatuś jest tylko Ani. Nie wiem jak to będzie z Nimi podczas Naszego pobytu w Polsce? Planuję pobyt od 4 do 8 tygodni, ale nie wiem czy to nie za długo na taką rozłąkę??? Tatuś już jest smutny i przygnębiony, a Ania nie zdaje sobie jeszcze sprawy. Ostatnio podczas wizyty w Baby Clinic Ania otrzymała cały pakiecik kołysanek, książeczek i bajeczek. Ostro zabieramy się za edukację :) Kołysanki przykleiłam na ścianie koło łóżeczka szukam ich w internecie i śpiewam jej do snu. Polskie kołysanki i bajeczki też jej śpiewam.



poniedziałek, 20 maja 2013

...jak to nie ma bagażu ???

...dokładnie tak. Jakie to szczęście, że do każdej planowanej podróży pakuję się wcześniej, a więc od początku. Lecimy niedługo pierwszy raz do Polski z Anią. Radości nie ma końca tymbardziej, że lecimy na 5 tygodni. 2 tygodnie temu spakowałam  2 ogromne pudła i przeprowadziłam tam Naszą Anię: za małe ubranka, zabwaki, pieluszki, kosmetyki i prezenty a raczej drobne upominki, ale dla każdego. Mam już taką zasadę, że każdego w miarę możliwości chcę zawsze odwiedzić a z "pustą ręką nie idę". Uzbierało się 54 kg. Sama byłam przerażona lekko. To co zostało spakowałam do bagażu podręcznego. Myślałam, że jak lecimy całą 3 osobową Rodzinką to mamy 3 bagaże i wózek. Jednak przeczucie miałam by się upewnić popytałam tu i tam, aż w końcu zaczęłam szukać na stronach przewoźnika, które są "zaśmiecone" tyloma informacjami, że ciężko się połapać. Okazało się, że dziecko do 2 lat nie ma żadnego bagażu podręcznego ani rejestrowanego. Trochę to dla mnie dziwne, bo przecież trzeba zabrać mleczko i ubranka i pieluszki i taki bagaż powinien być. Trudno przepisy przepisami dobrze, że już wiem. Kolejne pudło spakowane i kolejne 36 kg się uzbierało, a starałam się nie przekroczyć minimum dla kuriera czyli 20 kg. Mam pustą komodę Ani i wszystko jest w Polsce, a teraz czekamy na lot :D Co poza tym u Nas? Pracowity weekend mieliśmy: pakowanie się, sprzątanie, ostatnie zakupy a na koniec soboty uroczysty obiad. Tak, tak Tatuś Ani dostał kontrakt w nowej pracy więc była okazja by napić się czerwonego wina. Już nie karmię piersią, więc mogę. Czuję, że kłopoty powoli się  kończą i będzie dobrze. Niedziela minęła dość leniwie,długi poranek, potem jak co Niedzielę Kościół i tym razem trzeba było z Anią wychodzić 3 razy, aż w końcu została z Tatusiem na zewnątrz. Ogólnie jestem przeciwna zabieraniu takich malot do Kościoła, właśnie z tego powodu, że marudzą i przeszkadzają innym w skupieniu i modlitwie. Jednak, że do Kościoła mam spory kawałek to jeździmy razem na tą samą Mszę Św., Ania do tej pory spała i nawet dźwięk organów jej nie przeszkadzał. Teraz chyba będziemy jeździć na zmianę. Resztę dnia spędziliśmy z włoską kawą w parku i na domowym lenistwie. Ania robi się coraz bardziej aktywna. Z zapałem wszystkiego dotyka, obmacuje, bada, liże i wkłada do buzi. Postanowiliśmy zainwestować w matę edukacyjną czyli miękki dywanik uszyty z kolorowego materiału. Jest tam również pałąk z zawieszonymi grzechocącymi zabawkami i lusterkiem. Zachwytom i piskom z radości nie ma końca, a ja mam czas dla siebie, chociaż 30 minutek dziennie. Polecam!



piątek, 17 maja 2013

...to właśnie dziś

...to właśnie dziś moja pierwsza przespana noc. Wczoraj dużo spacerowałyśmy, po kąpieli Ania troszkę marudziła więc postanowiłam ją dokarmić. Zawsze była karmiona po kąpieli jednak od jakiegoś czasu jest karmiona godzinkę przed kąpielą bo jest już głodna. Zastanawiam się teraz czy to miało jakiś wpływ na jej sen? Od godziny 21:16 do godziny 5:46 Ania spała i jej Mama prawie tyle samo. 8 godzin błogiego snu. Pierwsza taka noc od ponad 8 miesięcy. Nie spodziewałam się, że to tak szybko nastąpi raczej w niepokoju oczekiwałam na te koszmarne noce, gdy zacznie się ząbkowanie. A tu proszę taka niespodzianka. Wiem, że to taka jednorazowa noc, ale pomimo wszystko miłe uczucie wyspania się. Chyba było mi tego trzeba bo czuję się świetnie bez porannej kawy i pomimo deszczowej angielskiej pogody. Naładowane bateryjki i mnóstwo energii. Czekamy na Tatusia,aż wróci z pracy i zaczynamy weekend. Miłego weekendu wszystkim - wyspana Mama Ani.


czwartek, 16 maja 2013

114 dni z Nami !!!



Ania ma dziś 16 tygodni  i 1 dzień. Sama nie mogę w to uwierzyć. Mija Nam razem kolejny miesiąc, a ja się nie przyzwyczaiłam, znowu się zadziwiam, zachwycam, pytam - kiedy to minęło? Dokładnie dziś mija rok kiedy zrobiłam test ciążowy, jeden i wystarczyło by całe moje życie przeszło jedną wielką rewolucję.