3780 grams of Love

poniedziałek, 31 marca 2014

Five currant buns - czyli chodzimy na zajęcia dla brzdąców

Na razie to Nasze początki. Oczywiście Ja jak zawsze pełna obaw czy damy rade, czy Ani się spodoba, czy zaraz się nie pochoruje, czy jej się spodoba???? Przymusu nie ma. Zajęcia są dobrowolne raz w tygodniu, my chodzimy częściej jeszcze w inne miejsca. Zauważyliśmy, że Ania rozumie gdy mówimy do niej po polsku, jednak nie reaguje gdy nawet jej imię mówimy po angielsku. W domu rozmawiamy po polsku, a gdy wychodzimy staramy się po angielsku. Język to pierwszy powód, a drugi jest taki, że Ania za mało przebywa z rówieśnikami, a za dużo z dorosłymi. Jeszcze nie mam zdania na temat play&stay. Jest miło, a Ani się podoba to najważniejsze. 


Ania nie jest nieśmiała

Ania dyskutuje

Jajeczka

Drewniane zabawki

Herbatka z sokiem malinowym gasi pragnienie

Zabawa na zewnątrz

Kierowca

Butelki z kolorowymi płynami

Ciekawe co to?

Wygląda jak mleko

Metalowe zabawki też są fajne

Pomponiki

Z nowym kolegą :)

Ania woli się bawić z chłopcami

Tunele są najlepsze

Jeszcze na koniec trzeba kredki rozsypać

Andzik zmęczony i niezadowolony, że to już koniec!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz